I była sałatka! Jedna z wielu, owocowych i zwykłych, świątecznych. Po salaterce, mniejszej i większej!
Ale ta, nie dość, że była w ogromnej misce to jeszcze była cudownie pyszna!
Z siostrą nałożyłyśmy sobie jej podwójnie. Pierwsza porcja miała na celu pochłonięcie jej oczami, a druga chociaż nie planowana miała na celu poznanie składników tej sałatki.
- ananas ( był puszkowy - my ze świeżym )
- tuńczyk w kawałkach w sosie własnym
- sałata lodowa ( tam była pekinka )
- prażony słonecznik
- sos majonezowo-jogurtowy
Żadnej filozofii nie ma.
Bo ananasa należy pokroić w kostkę, tuńczyka dorzucić, następnie sałata porwana drobno, sos i słonecznik! :)
Wymieszać i gotowe ! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz