Nie dodawałam nic bo w sumie nie robiłam nic szczególnego, a jak już chciałam coś zrobić, a nie było to jakieś wymyślne bo to miałbyć tylko biszkopt z bitą śmietaną i malinami.. toooo...
Biszkopt nie wyszedł... ! Ale to za sprawą tego, że w sumie, z lenistwa nie chciało mi się zmieniać proporcji.
I wyszło coś, ale to nie biszkopt.
Jedliście kiedyś takie drożdżówki?! - chociaż nie ma tu drożdży? - to to takie wybrzuszone na środkach po bokach nieco spłaszczone ( jak statek kosmiczny trochę... ) polane lukrem?
Było to smaczne, ale nie jakieś urzekające.
Więc trochę pokombinowałam i WYSZŁO ciasto ;)
- 4 jaja
- 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
- 3/4 szklanki mąki tortowej
- 1/2 szklanki cukru
- 3 łyżki masy krówkowej
- 2 łyżki marmolady
- 500 ml śmietanki 30 %
- maliny
- kilka krakersów
- 1/2 szklanki cukru pudru
niby proporcje na biszkopt ( no w sumie 5 jajek być powinno ;) )
To wszystko zamieszałam, wcześniej ubijając jajka trochę, dodawałam po kolei mąki i cukier.
Na wyłożone dno tortownicy wylałam mieszankę i do piekarnika na 180 st czas to 40 minut.
Kiedy ciasto się upiecze i wystygnie, oddzielamy je od tortownicy nożykiem i wyciągam.
Przewracamy do góry nogami i wydrążamy z niego środek zostawiając jakieś 2 cm. dookoła.
Smarujemy dziurę marmoladą a wydrążone ciasto mieszamy z pokruszonymi krakersami i masą krówkową.
Ubijamy śmietankę i na koniec jej ubijania dodajemy cukier puder.
Wykładamy na nasz przygotowany wcześniej spód. Dekorujemy malinami.
Aaa! Nie no, wygląda bosko :) I pewnie tak samo smakuje. Proszę taki deser na dzisiejsze popołudnie!
OdpowiedzUsuńale bym zjadała kawałeczek! Z masą krówkową... uwielbiam! I do tego malinki PYCHA!
OdpowiedzUsuńPiękny statek kosmiczny,może się załapię na kawałeczek,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń