niedziela, 27 października 2013

173. Pestki dyni.



Tak, wiem,że do odkrycia lądu nieznanego mi jeszcze daleko i że ususzenie w domu pestek wcale mnie do tego nie przybliża, jednak może ktoś ( tak jak ja do dziś... ) nigdy tego nie robił "bo przecież mogę kupić sobie pestki dyni, filozofia"
To jednak filozofią jest, odkrycie tego smaku SWOICH ususzonych pestek. 

Więc skoro zbliża się Halloween i rolę pierwszoplanową tego święta właśnie odgrywa dynia, a mając dzieci zaczyna się obchodzić to święto niczym gwiazdkę, to wykrawanie dyni staje się taką samą tradycją jak ubieranie choinki. 

No i pytanie, co zrobić z tymi pestkami i ogólnie tym miąższem?
No z miąższu to raczej w sumie nic nie zrobię ( bynajmniej ja.. ) A część nadająca się na ciasto, czy zupę stanowi część naszej dekoracyjnej "głowy" to chociaż pestki ... przerobię. :)

 Ciasto dyniowe z mojego ulubionego bloga jedzeniowego pojawi się niebawem na naszym blogu,
zupa też ale muszę kupić dynię ;)

Póki co te pestki:

wyczytałam: 
"

Dynia to owoc, którym zainteresować się powinny osoby odchudzające się i te, mające problemy z jelitami oraz nadciśnieniem. Dobroczynne właściwości dyni znane są od wielu lat. Pestki dyni stosuje się, aby zwalczyć glistę ludzką i tasiemca. Owoc dyni może byc także afrodyzjakiem."

"Dynia jest owocem niskokalorycznym, 100 g to ok. 30 kcal. Ma także właściwości moczopędne, korzystnie działa na nerki oraz pęcherz. Warto jeść pestki dyni na przekąskę zamiast słodyczy lub produktów mącznych "

Do poczytania tutaj.

  •  pestki z dwóch dyni
  • papier do pieczenia
Z miąższu starannie wybrałam pestki, tak by nie było na nich resztek dyni.
Następnie opłukane i osuszone ręcznikiem papierowym, wyłożyłam na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. 
Pestki trafiły do piekarnika na 30 minut - temp. 100 st. Od czasu do czasu otwierałam drzwiczki piekarnika by uleciała para.
Kiedy upłynął czas, zostawiłam je w piekarnika by stygły razem z nim.
Wystudzone pestki przełożyłam do szczelnego słoiczka, pozostałe też miały trafić do takiego samego, ale zjadłam je z teściową. 





3 komentarze:

  1. Pestki zawsze suszyłam z Dziadkiem, na kaloryferach :) Pyszne były!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo tak, ja jak mieszkałam u rodziców to też na kaloryferach.. teraz ich nie posiadam ;( Miłego dzionka!

      Usuń
  2. U mnie się właśnie suszą pestki z ostatniej dyni ;-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...