Może ciasto to mało kolacyjne danie, ale zawsze jakieś urozmaicenie wśród kanapek, jajek, placków czy naleśników.
Dostałam od kochanego teścia jabłka. Małe one takie były ale bardzo smaczne. Jest ich taka ilość, że wiedziałam, że jeśli teraz jakoś ich nie spożytkuję to będę mogła je za chwilę wyrzucić...
No i prócz przerobienia ich na mus czy kompot miałam ochotę na ciasto z jabłkami.
Kruche z jabłkami mi się trochę już przejadło.
Na jabłecznik maminy czy babciny, nie miałam ani margaryny ani masła i czy nawet oleju.
Ostatnio wychodząc na zakupy zapominam zabierać głowy.
A ciasta się chce...
BISZKOPT. Biszkopt nie wymaga żadnego tłuszczu... :)
Przepis znajdziecie tu - biszkopt z truskawkami i bitą śmietaną. !
Tylko jak to zrobić by jabłka nie zepsuły biszkoptowego ciasta podczas pieczenia?
Są one dość soczyste hm..
Zatem postanowiłam je zagotować z kisielem truskwakowo- poziomkowym.
Tylko taki miałam w domu.
- 6 jabłek
- 1,5 szklanki wody
- kisiel jaki tam macie w domu ;)
Jabłka umyte i obrane ze skórki, drobno pokroiłam, wrzuciłam do rondelka, zalałam wodą i zagotowałam by zmiękły. Dodałam kisiel - proszek i mieszałam.
Gotową masę przestudziłam i przełożyłam nią biszkopt.
No i przydałaby się jeszcze polewa..
Początkowo miała byś robiona metodą 3-3-3
Ale wyszło jakoś mało i zrobiłam 6-6-6
czyli :
- 6 łyżek wrzącej wody
- 6 łyżek cukru
- 6 łyżek kakao z wiatrakiem.
W takiej kolejności najpierw woda do rondelka później cukier, aż się rozpuści mieszać a na końcu kakao.
Polewę wylać na ciasto i wstawić do lodówki by zastygła. ;)
Zdjęcie przekroju brak, aparat postanowił się rozładować....
bardzo ciekawy pomysł:)
OdpowiedzUsuńI smaczny ;) Olie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń