Smakują jak drożdżowe bułeczki. A jednak wciąż pozostają naleśnikami.
Są banalnie proste. Chociaż przepis z którego korzystałam "mówił" że potrzeba 3 jajek i dwóch szklanek mąki tortowej, to ja zrobiłam z jednego jaja i krupczatki i również się udały.!
Domownicy zachwyceni. Wsuwali aż miło.. fajnie tak...
Już mówię co na nie się składa :
- 2 szklanki mąki ( dałam 2 krupczatki )
- 3 jaja ( dałam jedno )
- 2 szklanki ciepłego mleka
- 2 łyżki cukru
- 3 łyżki oleju
- 30 g drożdży
- szczypta soli
- olej do smażenia
- plus od siebie dodałam łyżeczkę aromatu waniliowego :)
Drożdże rozetrzeć z cukrem i wymieszać z 3 łyżkami ciepłego mleka.
Stopniowo dodawać mąkę, sól, jajka ( jajko) i ciepłe mleko. Wymieszać i dodać olej i aromat.
Wymieszać i odstawić na 2 h. Ja odstawiłam na godzinę.
No i smażymy. ;)
Podawać z dżemem, twarogiem, czekoladą... :)
Narobiłaś smaka starsznego! Cudowności :)
OdpowiedzUsuńHej, Bardzo dziękuję za nominację.
OdpowiedzUsuńTwoje naleśniki narobiły mi smaku. Są takie puszyste. Pycha:)
są super, uwielbiam naleśniczki i w szczególności te na słodko ;)
OdpowiedzUsuńwyglądają naprawdę smacznie :) muszę spróbować :D zapraszam na blog po odpowiedzi :D
OdpowiedzUsuńhttp://fabrykakulinarnychinspiracji.blogspot.com/2013/05/saata-z-pomarancza-i-suszonymi.html